Rok Jubileuszowy 2025, ogłoszony przez papieża Franciszka, to czas odnowy duchowej i pojednania. Dwadzieścia pięć lat temu, w Jubileuszu 2000, św. Jan Paweł II prowadził Kościół modlitwą pełną zawierzenia, której przesłanie pozostaje aktualne także dziś.
Wspominał Ksiądz o różnych spotkaniach z Ojcem Świętym Janem Pawłem II, między innymi również przy stole. Czy Ojciec Święty miał jakieś takie swoje smaki, przyzwyczajenia, jakieś dania, które bardziej lub mniej lubił? Jak to wyglądało od takiej strony czysto ludzkiej? Czy On w ogóle zwracał na to uwagę?
Nigdy nie rozmawialiśmy na ten temat, ale odnoszę wrażenie, że zwłaszcza przy stole to on nie zwracał uwagi na to, co było na talerzu, bo dla niego ważni byli ludzie, którzy byli przy stole. Jestem przekonany, że gdyby go zapytać zaraz po obiedzie co jadł, to mógłby mieć trudności z odpowiedzią na to pytanie.
Porozmawiajmy...
Spotkali na swej drodze Karola Wojtyłę - Jana Pawła II. Jest On dla nich kimś ważnym - wciąż jest! Zechcieli podzielić się swoimi wspomnieniami. Mimo upływu lat są one tak bardzo żywe...
O rozmowę poprosiliśmy Ks. Prałata Pawła Ptasznika, rektora parafii św. Stanisława Biskupa i Męczennika w Rzymie, przewodniczącego Rady administracyjnej Fundacji Jana Pawła II, byłego pracownika Sekretariatu Stanu Stolicy Apostolskiej.
Jan Paweł II, jako kapłan, biskup i papież, zawsze z wielką radością włączał się w kolędowanie, dostrzegając w nim głębokie znaczenie duchowe i kulturowe. Szczególnie bliska jego sercu była pastorałka Oj Maluśki, Maluśki, która towarzyszyła mu od dzieciństwa w Wadowicach, a potem rozbrzmiewała również w Watykanie.